Mała gmina o dużym potencjale, czyli o inwestycjach w Kozłowie

Porwali się i zrobili inscenizację Bitwy pod Tannenbergiem. Bitwa w setną rocznicę wybuchu I wojny światowej przyciągnęła do ich Szkotowa rekonstruktorów i widzów nie tylko z Polski.
— Było 500 rekonstruktorów z całej Europy i 5 tysięcy widzów — mówi Jacek Jankowski, wójt gminy Kozłowo.
I w tym roku na szkotowskich polach też będzie rekonstrukcja. — 1 sierpnia — już zaprasza wójt Jankowski.
Tą bitwą wypłynęli na szersze, europejskie wody. Ale o Kozłowie było głośno wcześniej. Bo kto interesuje się sportem wie, że w Kozłowie lepiej dziewczyn nie ciągać za włosy, bo można tego mocno pożałować.

Tu kochają sport, ale chyba najbardziej taekwondo. W zeszłym roku na mistrzostw Europy juniorów dwie dziewczyny z ich gminnego klubu gminnego klubu stanęły na podium. Patrycja Rogozińska zdobyło srebro, a Ewelina Mierzwińska brązowy medal.
Jankowski to fan taekwondo, był mistrzem Europy. Swoją pasją zaraził młodzież z Kozłowa. I dziś w gminie ze dwieście młodych osób trenuje taekwondo. Zdobywają medale w Europie, w Polsce.
To wszystko sprawia, że o Kozłowie mówi się, pisze. — Dzięki temu znajdują nas inwestorzy — podkreśla wójt Jankowski.

Kiedyś w Kozłowie były same pegeery. Był wielki kombinat rolny Łyna, setki osób miały robotę. Ale przyszła nowa Polska, polikwidowali pegeery, setki ludzi potraciło pracę.
— To były ciężkie lata — wspomina Jacek Jankowski, którego rodzice pracowali w pegeerze w Cebulkach, skąd pochodzi.
— Nieraz mama robiła swetry na drutach, sprzedawała je na targu w mieście, żebym miał na szkołę, na studia. Tego nigdy nie zapomnę — mówi.
Może dlatego, kiedy został wójtem, powiedział sobie, że tak wcale być nie musi. Kozłowo może się rozwijać. I dziś ich gmina robi się ciekawym miejscem na ziemi. A tylko dlatego, że tu inwestorów witają z otwartymi rękoma.

Wójt ma zwyczaj, że zaprasza gości do auta. I razem objeżdżają gminę. Pokazuje, gdzie i co jest w planach. Roztacza wizję.
Czasami inni roztaczają przed nim tę wizję. Tak było z Rafałem Szczepańskim, dużym inwestorem z Warszawy, który pojawił się w Kozłowie z wizją budowy nad jeziorem Kownatki dużego osiedla domów jednorodzinnych.
— Podobnego osiedla, jak Rezydencje Warmińskie, które zbudowali nad jeziorem w Pluskach w gminie Stawiguda i gdzie planują budowę kolejnych domów — mówi wójt Jankowski.
Gmina Kozłowo nie wypuściła inwestora z ręki. Uchwaliła plan zagospodarowania, który umożliwia budowę osiedla nad jeziorem.
— Razem z inwestorem wybudowaliśmy drogę, wodociąg — mówi wójt Jankowski. — Bo kanalizacja wokół jeziora już była wcześniej.
Domy nad Kownatkami mają być ekologiczne, ogrzewane energią z odnawialnych źródeł. To będzie wyjątkowe osiedle nie tylko ze względu na fantastyczną lokalizację, ale też przez zastosowanie energooszczędnego systemu budownictwa o charakterze mieszanym, aktywno-pasywnym. A dzięki zastosowaniu nowoczesnych źródeł energii od ogniw fotowoltaicznych po choćby pompy ciepła, domy będą w zasięgu klasy średniej. Teraz inwestor przygotowuje się do uruchomienia inwestycji.

Osiedle to szansa dla ludzi na własny dach nad głową, a dla gminy na nowe dochody. A taka inwestycja przyciąga nie tylko nowych mieszkańców, ale też nowych inwestorów.
Bo w Kozłowie będzie też praca. Firma SITS z Brodnicy ma rozbudować zakładać meblarski w Kozłowie. W ciągu najbliższych pięciu lat mają zainwestować tu potężne pieniądze i docelowo zatrudnić 1100 osób. To dlatego wójt już przygotowuje budowę drugiego przedszkola w Kozłowie, jak też budynku wielorodzinnego.

Marzy mu się inkubator przedsiębiorczości, który będzie mieścił się w młynie w Szymanach, który chce odbudować gmina. Nad Kownatkami wyrośnie też wioska szkutnicza. To z kolei pomysł inwestora, który buduje Rezydencje Kownatki. To będzie na pewno wielka atrakcja turystyczna w gminie, gdzie każdy pod okiem szkutnika będzie mógł zrobić sobie łódkę.

Jankowski jest trzecią kadencję wójtem. Osiem lat już za nim, prawie cztery jeszcze przed nim.
— To muszą być kolejne, dobre cztery lata — powtarza sobie.
Kiedy jest w Browinie, ich gminnej Wiosce Pogody Ducha, gdzie są dzwony i gdzie każdy może dzwonić, prosząc anioły o wsparcie dla siebie, też dzwoni. W jakiej intencji? — Jak każdy, mam swoje marzenia — odpowiada wymijająco, ale naciskany dodaje. — Chciałabym, żeby mieszkańcom naszej gminy żyło się po prostu lepiej. Bo na to zasługują.

Andrzej Mielnicki