Polska zadeklarowała chęć udziału w pracach Azjatyckiego Banku Inicjatyw Infrastrukturalnych. List intencyjny w tej sprawie podpisało Ministerstwo Finansów. Janusz Cichoń, sekretarz stanu w Ministerstwie Finansów, opowiada o szczegółach tego przedsięwzięcia.
— Pod koniec ubiegłego roku zostało podpisane w Pekinie porozumienie w sprawie ustanowienia Azjatyckiego Banku Inicjatyw Infrastrukturalnych (AIIB). Jego sygnatariuszami było 21 azjatyckich krajów z Chinami na czele. Powstaje bank o kapitale założycielskim w wysokości 50 mld dolarów, który ma w zamyśle stwarzać bodźce dla wzrostu inwestycji w Azji — w transporcie, energetyce, telekomunikacji i innych dziedzinach infrastruktury. Uwaga świata jest pochodną dużych pieniędzy, jakie towarzyszą temu projektowi. W świecie instytucji finansowych, który jest zdominowany przez zachodnie państwa, pojawiła się inicjatywa forsowana przez Chiny, państwo spoza głównego obiegu.
— Po wstępnych negocjacjach władze chińskie skierowały zaproszenie także do niektórych państw spoza regionu Azji z prośbą o podpisanie listu wyrażającego intencję przystąpienia do grona państw założycieli banku, w tym do Polski. Od 2011 roku ranga naszego partnerstwa z Chinami została podniesiona do poziomu strategicznego, nasze relacje są bardziej intensywne. Chińczycy mają świadomość rosnącego znaczenia naszego kraju. Do udziału w tej instytucji zostaliśmy zaproszeni jako jedyne państwo z Europy Środkowo-Wschodniej. Zaproszenie przyjęliśmy 31 marca i zostaliśmy uznani za 57. potencjalny kraj założycielski AIIB.
— Zawarliśmy zastrzeżenie, że ostateczna decyzja o przystąpieniu do banku zostanie podjęta po zapoznaniu się z warunkami i procedurami działania instytucji. Deng Xiaoping, chiński przywódca z lat 80. stwierdził: „krocząc na drugi brzeg, czuj kamienie pod stopami”. Dostrzegamy potencjał tego banku, ale musimy się upewnić, z czym będzie wiązało się nasze zaangażowanie.
— Ze wstępnych dokumentów wynika, że państwom azjatyckim przypadnie ok. 70 proc. udziałów i głosów, a pozostałe 30 proc. krajom spoza regionu. Wyliczenie udziałów dla państw oparte będzie prawdopodobnie o wielkość PKB danego państwa. Oznaczałoby to dla Polski konieczność zaangażowania środków rzędu 50-70 mln dolarów.
— Negocjujemy rozłożenie tej kwoty na kilka lat, żeby wydatek był jak najmniej odczuwalny. Nie jest to mała kwota, ale sądzę, że korzyści wynikające z przystąpienia do banku znacznie przewyższą wielkość wpłaconych środków.
— Korzyści są zarówno gospodarcze, jak i polityczne. Uczestnictwo w AIIB może zapewnić lub wzmocnić dostęp polskich podmiotów do projektów inwestycyjnych finansowanych przez bank, w szczególności poprzez możliwość udziału naszych firm w przetargach na dostawy towarów i usług nabywanych w celu realizacji projektów. Biorąc pod uwagę rozmiar planowanych inwestycji, w grę wchodzą naprawdę duże przetargi! Niebagatelne jest również znaczenie wymiaru politycznego. Do tej pory Polska koncentrowała się przede wszystkim na integracji z instytucjami świata zachodniego. A przecież musimy obserwować to, co się dzieje dookoła nas i dywersyfikować partnerów w zależności od naszych interesów.
— Zgłoszenia państw europejskich zapoczątkowała Wielka Brytania, ogłaszając swoją decyzję 12 marca. Oprócz Polski swój akces jako członków założycieli banku zgłosiło 15 państw europejskich, takich jak Niemcy, Francja, Hiszpania, Szwajcaria czy Włochy. Z państw azjatyckich aplikacje złożyły prawie wszystkie państwa z tego regionu, m.in. Australia, Korea Południowa czy Indie.
— Stany Zjednoczone po prostu nie chcą się godzić na zajmowanie pozycji numer 2 — po Chinach — w tej organizacji. Z drugiej strony, bank ten ma stanowić element finansowego wsparcia inicjatywy Nowego Jedwabnego Szlaku, czyli budowy alternatywnych korytarzy handlowych łączących Azję i Europę. Dlatego w ten projekt są zaangażowane przede wszystkim kraje z tych dwóch kontynentów. Szlak przebiega przez Polskę, dlatego jego rozwój powinien przynieść wymierne gospodarcze oraz polityczne efekty.
— Zarówno projekt banku, jak i nowy jedwabny szlak, stanowią flagowe projekty chińskich władz. Chcą zaprezentować Chiny jako wschodzące globalne mocarstwo, gotowe do współpracy z innymi państwami. Chińscy politycy będą pewnie robili wszystko, co w ich mocy, żeby realizacja przedsięwzięcia przebiegała sprawnie.
— W ostatnim tygodniu kwietnia odbyły się w Pekinie konsultacje z udziałem przedstawicieli Ministerstwa Finansów. Przebiegały w dobrej atmosferze, co skłania mnie ku przekonaniu, że już niedługo będziemy potwierdzić przystąpienie do struktur AIIB.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez