Kwota wolna to nie wszystko

2015-07-02 08:23:18 (ost. akt: 2015-07-02 07:45:03)

Podziel się:

Janusz Cichoń uważa, że podnoszenie kwoty wolnej od podatku jest niekorzystne

Janusz Cichoń uważa, że podnoszenie kwoty wolnej od podatku jest niekorzystne

Autor zdjęcia: Beata Szymańska

Sprawa kwoty wolnej od podatku PIT wywołuje wiele emocji. Pojawiały się wręcz pomysły jej podwojenia czy podwyższenia do 20 tys. złotych. Ministerstwo Finansów jest przeciwne takiemu rozwiązaniu. Dlaczego? Wyjaśnia to Janusz Cichoń, sekretarz stanu w Ministerstwie Finansów.

— Kwota wolna od podatku wynosi w Polsce 3. 089 zł. W Grecji po przeliczeniu na złote ponad 20 tys., w Niemczech — grubo ponad 30 tys., w Wielkiej Brytanii — niemal 50 tys., w Hiszpanii — prawie 75 tys., a na Cyprze — aż 82 tys. zł….
— Na tle innych krajów wysokość kwoty wolnej od podatku w Polsce jest niska. Jednakże nie jest zasadne postrzeganie systemu podatku PIT jedynie poprzez wysokość tej kwoty. System podatku PIT jest o wiele bardziej złożony. Wiele krajów ma wysoką kwotę wolną od podatku, ale zrezygnowało z jakichkolwiek ulg, odpisów i zwolnień podatkowych. Natomiast w Polsce mamy ich ponad 100. Chodzi o wszystkie świadczenia społeczne, dodatki energetyczne i tak dalej. Od nich w ogóle nie płaci się podatku. W związku z tym proste porównywanie kwoty wolnej z kwotami w innych krajach nic nie daje.

— Nie wszyscy korzystają w Polsce z ulg.
— Ale robi to zdecydowana większość podatników! Średnia efektywna stawka podatku PIT wyniosła w 2013 roku 8,24 proc., w tym 7,13 proc. w pierwszym przedziale dochodu (do kwoty 85.528 zł) i 15,73 proc. w drugim przedziale dochodu (powyżej 85.528 zł). Zatem efektywna stawka opodatkowania dochodów z pierwszego przedziału skali jest ponad dwuipółkrotnie niższa od stawki określonej w ustawie, zaś dla dochodów z drugiego przedziału skali dwukrotnie niższa! To pokazuje, jaka jest rzeczywista kwota opodatkowania, ile Polacy naprawdę oddają fiskusowi.

— Wielu polityków postuluje podniesienie kwoty wolnej. Niektórzy nawet do 20 tysięcy złotych.
— Jej podnoszenie to nie jest dobre narzędzie, po za tym bardzo uszczupla budżet. Wzrost tej kwoty do 8 tys. oznaczałby zmniejszenie wpływów podatkowych o około 16 miliardów złotych rocznie! Skąd wziąć na to pieniądze? Te kraje, które mają wyższą kwotę wolną od podatku, mają też kilkaset razy wyższy podatek od nieruchomości. Czy mamy zatem wprowadzić podatek katastralny? Podnieść podatki?

— Przecież Rada Unii Europejskiej zdjęła z Polski procedura nadmiernego deficytu, stać nas na zwiększenie wydatków…
— Kosztowało nas to wiele wyrzeczeń i jesteśmy z tego bardzo dumni, Faktycznie, tempo redukcji deficytu może teraz nieco wyhamować, ale to nie oznacza, że możliwe będzie znaczące zwiększanie wydatków czy bezwarunkowe cięcie podatków. Będziemy podejmować szereg nowych inicjatyw zmierzających do obniżania podatków. Zostaną one ogłoszone we wrześniu wraz z zaprezentowaniem budżetu na rok 2016, ale u ich podstaw leży konieczność skonstruowania zrównoważonego budżetu.

— Skąd ta niechęć do podnoszenia kwoty wolnej od podatków?
— Nie chodzi o niechęć, ale mam wrażenie, że w ostatnim czasie „kwota” stanowi temat dyskusji politycznych. Kwota wolna trafia do wszystkich, czyli także najbogatszych, którzy tego najmniej potrzebują. Z tego powodu jej podnoszenie jest tak kosztowne dla państwa. Zwiększenie kwoty wolnej o każde 200 złotych to koszt 0,8 mld złotych, a zastosowanie obecnej „kwoty” powoduje obniżenie każdego roku wpływów o ok. 19,8 mld zł. Newralgicznym obszarem są natomiast osoby o niskich zarobkach.

— Może politycy podnoszą ten temat, bo wiele osób w Polsce narzeka na zbyt wysokie podatki?
— Zacznijmy od tego, że podatki w Polsce są niskie, a podatki dochodowe i majątkowe wręcz bardzo niskie. Statystyki za 2013 r. mówią, że 18 proc. podatników PIT nie zapłaciło podatku. Jeśli dodamy do nich tych, którzy podatnikami PIT nie są, np. rolnicy, to okazuje się, że jedna trzecia dorosłych Polaków nie płaci ani grosza podatku dochodowego! Więcej, część podatników zapłaciła w 2014 roku ujemny podatek, czyli otrzymała zwrot z budżetu, dzięki uldze na dzieci w nowym kształcie. Te ulgi są wysokie: rodzina, w której każdy z małżonków zarabia niemal 3 tys. zł miesięcznie i która ma troje dzieci, nie zapłaci podatku PIT. Uważam więc za wielce niefortunne wskazywanie kwoty wolnej, jako osi dyskusji o systemie podatkowym w Polsce.

— Wprowadzanie ulg rodzinnych ma większy sens niż podnoszenie kwoty wolnej?
— Oczywiście. Zdecydowaliśmy się na wsparcie rodzin wielodzietnych, w tym rodzin niemogących w pełni skorzystać z odliczenia ulgi na dzieci. Podwyższyliśmy o 20 proc. kwotę ulgi na trzecie i każde kolejne dziecko oraz wprowadzono nowe rozwiązanie, polegające na zwrocie podatnikowi kwoty stanowiącej różnicę między kwotą przysługującego odliczenia a kwotą ulgi odliczonej od podatku do wysokości nieprzekraczającej łącznej kwoty zapłaconych przez podatnika składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne, podlegających odliczeniu. Wprowadzenie tych rozwiązań spowoduje ubytek dochodów finansów publicznych w wysokości 1,1 mld zł. Przeznaczenie tych samych środków na podwyższenie kwoty zmniejszającej podatek określonej w pierwszym przedziale skali podatkowej oznaczałoby jej wzrost do wysokości 605,75 zł, a zatem byłaby ona wyższa od obecnej o 49,73 zł. Miesięcznie o 4,14 zł! Nikt by tego nie odczuł! W zamian wybraliśmy rozwiązanie, które poprawi sytuację materialną blisko 2 milionów polskich rodzin.

— Nie ma zatem szans na podniesienie tej kwoty?
— Postulowałbym inne rozwiązania niż kwota wolna. Można na przykład podnieść koszty uzyskania przychodów. Instrument ten promuje zatrudnianie na umowę o pracę, zmniejsza też klin podatkowy dla pracowników. Może warto iść w tę stronę?

Andrzej Mielnicki

Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB