Naturlen: Chcemy stworzyć prawdziwie polską markę

2017-10-05 16:50:00 (ost. akt: 2017-10-12 12:02:01)

Podziel się:

Autor zdjęcia: Beata Czernecka

LUDZIE\\\ Firma Naturlen z Kętrzyna jako jedyna w Polsce produkuje opatrunki na trudno gojące się rany. — Naszą misją jest niesienie pomocy — mówi Agnieszka Kruszyńska, prezes zarządu.

— Zacznijmy od nazwy. Co to jest Naturlen?
— Robimy opatrunki na bazie włókna naturalnego lnianego. Dlatego „natur” i „len”, czyli naturalne włókno lniane. Włókno lniane nigdy nie było wykorzystywane do robienia opatrunków. Naturalne lniane włókna mają tyle, ile potrzeba składników prozdrowotnych, żeby móc wspomagać gojenie rany. Innowacyjne w naszym przypadku jest to, że wykorzystujemy w tym celu dobro natury w połączeniu z technologią wytwarzania.

— Teraz pozyskiwanie wszelkich dóbr z natury jest w modzie.
— Rzeczywiście, z tym, że my poszliśmy bardziej w stronę tradycyjnego wykorzystania i zastosowania włókna lnianego. Dlatego, że nasze babki, prababki wykorzystywały len nie tylko do robienia bielizny pościelowej, odzieży itp., ale też stosowały len w leczeniu i prozdrowotnej codziennej pielęgnacji zdrowia. Poszliśmy dokładnie tą drogą. Chcieliśmy wprowadzić na rynek to, co było kiedyś, a dziś jest prawie zapomniane. Stawiamy na ekologię, ponieważ len jest zdrowym, przyjaznym włóknem dla ciała, organizmu, ale też dla środowiska. Myślę, że choćby dlatego warto wrócić do korzeni.

— Wasza firma ma bartoszycko-kętrzyńskie korzenie.
— Cały czas podkreślamy skąd pochodzimy i tej polityki nie zamierzamy zmieniać. Nasz region jest dość specyficzny, przemysł w zasadzie u nas nie istnieje. Chcemy wykorzystać atut czystego środowiska. Dlatego nie myśleliśmy o działalności w Warszawie, Poznaniu, czy innym dużym mieście

— Z tego, co wiem, to wasze rynki zbytu jednak leżą głównie poza naszym regionem.
— Tak. Większość naszych produktów trafia na Śląsk i Górny Śląsk oraz do centralnej Polski. Z terenu Warmii i Mazur mamy raczej sporadyczne zamówienia, ale pracujemy nad tym, żeby to zmienić. Tutaj mało ludzi o nas wie.

— Słowo „sukces” jeszcze z pani ust nie padło...
— Dla nas sukcesem jest to, że możemy komuś pomóc. Każdy klient, który jest zadowolony z naszych opatrunków, jest takim małym naszym sukcesem. Miarę naszego sukcesu powinni ocenić nasi pacjenci, klienci.

— Pierwsze wyróżnienie już macie na koncie.
— Tak, zostaliśmy uhonorowani wyróżnieniem w plebiscycie „100% Produkt Polski. Nowość 2016”. Zaopatrujemy się w polskie komponenty, od polskich producentów i tu wytwarzamy nasz produkt. Chcemy stworzyć prawdziwie polską markę. Patrząc na to pod kątem historycznym, warto zauważyć, że dawniej upraw lnu w naszym regionie było naprawdę dużo.

— Macie innowacyjny produkt, więc jest wam na rynku?
— Nigdy nie jest łatwo, kiedy rozkręca się firmę od zera z produktem, którego wcześniej nie było na rynku. Z prowadzeniem firmy zawsze jest tak, że wszystko obraca się wokół pieniądza. My wystartowaliśmy start-upem na innowacyjną gospodarkę. To były pieniądze, które pozwoliły nam zacząć. Teraz musimy już utrzymywać się z własnej sprzedaży. Nikt z nas nie wątpi, że damy radę.

Marek Szymański

Na swoim: W naszym cyklu "Na swoim" chcemy prezentować małe firmy, te które działają od lat i te, które dopiero startują. Przede wszystkim te z mniejszych miast i wsi. Jeżeli chcecie, żeby was opisać napiszcie do mnie na Facebooku.

Igor Hrywna




Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB