Inwestorzy sami nie przyjadą

2017-11-14 21:00:00 (ost. akt: 2017-11-14 21:52:27)

Podziel się:

Autor zdjęcia: PAweł Adamski

Potrzebujemy inwestycji, zarówno tych wielkich, jak ostatnio w Biskupcu, ale też mniejszych. Jak zachęcić inwestorów, żeby chcieli inwestować w naszym regionie.

Rośnie zainteresowanie inwestorów naszym regionem. Przykładem jest choćby fabryka płyt wiórowych firmy EGGER, której budowa trwa w Biskupcu. Zakład będzie kosztował ponad miliard złotych, a pracę w fabryce znajdzie 400 osób. Oczywiście takie wielkie inwestycje, jak austriackiej spółki w Biskupcu, nie zdarzają się często. Ale wielkie firmy przyciągają kolejnych inwestorów.

— Nasz Regionalny Program Operacyjny jest przede wszystkim nastawiony na wsparcie przedsiębiorczości, na projekty innowacyjne, łączące sferę biznesu oraz nauki — mówi Gustaw Marek Brzezin, marszałek województwa, współorganizator Kongresu Przyszłości. — Chcemy, żeby za jego sprawą gospodarka regionu stała się bardziej konkurencyjna. Tu też są ogromne możliwości dla przedsiębiorców.

Widać, że inwestorzy coraz bardziej patrzą na Warmię i Mazury. Dowodem jest duża liczba zezwoleń, które wydała Warmińsko-Mazurska Specjalna Strefa Ekonomiczna. Od początku tego roku są to już 34 zezwolenia na prowadzenie działalności gospodarczej. A przedsiębiorcy zadeklarowali nakłady w wysokości co najmniej 1,7 mld zł oraz zatrudnienie minimum 1484 osób.

— Potencjalnym inwestorom prezentujemy walory gospodarcze związane z możliwościami pomocy publicznej, jakie niosą istniejące w regionie parki naukowo-technologiczne, instytucje otoczenia biznesu oraz dwie strefy ekonomiczne — podkreśla marszałek Brzezin. — Działa w nich obecnie ponad 180 firm.
Trzeba bowiem pamiętać, że inwestorzy, inwestując na terenach tych stref mogą liczyć na najwyższą pomoc publiczną w kraju. Przedsiębiorcy, którzy działają na terenie WMSSE, mają bowiem prawo do pomocy publicznej w postaci zwolnienia z podatku dochodowego.

Na szczególne wsparcie mogą liczyć przedsiębiorcy działający w branżach objętych inteligentnymi specjalizacjami. W naszym regionie wyodrębniono trzy specjalizacje określone w strategii rozwoju regionu: związane z ekonomią wody, produkcją żywności wysokiej jakości oraz drewnem i meblarstwem.

— Należy pamiętać jednak, że każdy nabór wniosków to konkurowanie z innymi projektami. Wygrywają bardzo dobre projekty, wpisujące się w założenia programowe — podkreśla Zbigniew Ciechomski, prezes Warmińsko- Mazurskiej Agencji Rozwoju Regionalnego SA w Olsztynie.

Mamy bardzo duży kapitał ludzki, ludzie władają językami obcymi, mamy dużo studentów. I cały czas jesteśmy tańszym krajem. To daje szanse, choćby na przyciągnięcie do regionu inwestorów z sektora BPO/SSC (Business Process Outsourcing, Share Service Centre). Firmy z tego sektora zatrudniają w Polsce około 240 tys. pracowników w swoich centrach biznesowych nie tylko dużych aglomeracjach, ale także w innych mniejszych miastach jak Lublin czy Bydgoszcz.

— Olsztyn więc może być uzupełnieniem oferty lokalizacyjnej centrum usług na mapie Polski — uważa Grzegorz Mikołajczyk z zarządu INOPA S.A. — Na pewno jednym z kluczowych czynników jest dostęp komunikacyjny. Do tej pory był on utrudniony. Jednak po wybudowaniu drogi ekspresowej S7, obwodnicy Olsztyna, modernizacji linii kolejowej Działdowo-Olsztyn zdecydowane się to poprawi. Lotnisko Olsztyn-Mazury w miarę rozwoju połączeń będzie również atutem dla miasta i regionu. I z tymi informacjami trzeba trafiać do potencjalnych inwestorów. Druga rzecz to dostępność do wykwalifikowanej kadry. Tu wskazana jest diagnoza obecnej sytuacji w szkolnictwie wyższym w Olsztynie i identyfikacja mocnych stron, a następnie promowanie tych mocnych stron potencjalnym inwestorom, na przykład liczby absolwentów opuszczających wydziały uczelni o profilu informatycznym, księgowości, finansów, języków obcych etc.

Zdaniem Macieja Kota, współwłaściciela Delphia Yachts myśląc o inwestycjach trzeba spojrzeć okiem inwestora.
— A inwestor potrzebuje dobrej komunikacji, czyli dróg — wylicza Maciej Kot. —  Nie bez znaczenia jest też dostępność kadry średniego i wyższego szczebla, co wiąże się ze ścisłą współpracą uczelni z biznesem. I nie chodzi tylko o Olsztyn, ale też Białystok Trójmiasto, skąd trafiają do nas absolwenci. Nie bałbym się też partnerstwa publiczno-prywatnego, dzięki czemu można było realizować ciekawe projekty nie tylko inwestycyjne, ale też miękkie, np. dotyczące historii regionu.

Andrzej Mielnicki



Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB