Magda Szczygieł
Autor zdjęcia: sławomir kędzierski
Powstała w 1985 r. firma to od początku był biznes rodzinny. Pozwoliło to na spójny i regularny rozwój i utrwalanie pozycji na rynku. Dziś to cukiernia, której klientami są głównie mieszkańcy Giżycka, ale i produkcja lodów, które są eksportowane nawet do Moskwy i krajów nadbałtyckich.
— Historia firmy zaczęła się od ciast i lodów gałkowanych — opowiada Magda Szczygieł, córka Adama Kajetanowicza. — Później ruszyła produkcja lodów na przemysłową skalę. Rozwinęliśmy własną sieć sprzedaży. Założeniem taty było robić wszystko jak najlepiej i trzymać się tradycyjnych przepisów. I to założenie jest wciąż aktualne. Ma być zdrowo i smacznie.
Podstawą produkcji w Cukierni u Adama jest przygotowywanie wyrobów tak jak w domu. Od kilkudziesięciu lat robią to ci sami ludzi według wypracowanych przez lata rozwiązań. Nawet dostawcy produktów od kilkunastu lat się nie zmieniają. To gwarantuje wysoką jakość wyrobów.
Przepisy to dzieło twórcy firmy Adama Kajetanowicza. — Tata je wprowadził. Przecież z wykształcenia jest cukiernikiem — mówi Magda Szczygieł. — Po tylu latach możemy już mówić o pewnej tradycji. Była ona udoskonalana, np. początkowo używano margaryny przy produkcji serników, a teraz produkujemy je tylko na maśle.
Użycie masła podnosi cenę produktów, ale liczy się też jakość produktu. Wiele osób stawia ją na pierwszym miejscu i gotowi są zapłacić drożej, ale mieć gwarancję dobrego jakościowo produktu.
— Zwracam na to uwagę, żeby klienci do nas wracali właśnie po ten smak, którego nigdy nie będą miały ciasta produkowane w sposób przemysłowy — mówi Magda Szczygieł. — Przykładem mogą być nasze pączki, które robiliśmy na tłusty czwartek. Wszystko ręcznie!
Różnice między pączkami produkowanymi tradycyjnie a pączkami z sieci handlowych dla większości ludzi są oczywiste. A wynika to z wykorzystanych naturalnych produktów, np. wspomnianego masła czy twarogu bez dodatków chemicznych. Ciasto w sieciach handlowych może czekać na nabywcę miesiącami, ciasta w cukierni muszą znaleźć nabywcę w ciągu kilku dni, bo inaczej tracą wygląd i nie da się ich sprzedać. Wpływ na to mają konserwanty, których w Cukierni u Adama się nie stosuje.
— Ludzie coraz częściej zdają sobie z tego sprawę — podkreśla Magda Szczygieł. — I za jakość, smak i zdrowie są gotowi płacić więcej. Np. sami przygotowujemy owoce, naturalne barwniki i wiele innych składników.
Przyszłość cukiernictwa to zdaniem Magdy Szczygieł właśnie produkcja rzemieślnicza na mniejszą skalę, ale gwarantująca zdrowsze i wyższej jakości wyroby. — Takie będą najbliższe lata — podkreśla.
Sławomir Kędzierski
s.kedzierski@gazetaolsztynska.pl
Na swoim: W naszym cyklu pokazujemy małe firmy. Te które działają od lat, i te, które dopiero startują. Rozmawialiśmy już z przedsiębiorcami z Olsztyna i Ełku, ale też z Tuszewa koło Lubawy i Idzbarka koło Ostródy. Jeżeli chcecie, żeby z Wami porozmawiać, napiszcie do mnie na Facebooku.
Igor Hrywna