Rodzinny biznes mocny jak stal

2018-04-10 15:00:00 (ost. akt: 2018-04-10 15:58:25)

Podziel się:

Autor zdjęcia: archiwum

Na swoim\\\ Zaczynali od skupu złomu. Teraz zajmują się też kasacją pojazdów, prowadzą stacje diagnostyczne, odśnieżają drogi i jeszcze oferują usługi hotelowe. Tak przez ponad 25 lat rozrosła się rodzinna firma Stalzłom spod Ostródy.

Stanisław Cichewicz, prezes ostródzkiego Stalzłomu i głowa rodzinnej firmy, pierwszą spółkę założył 1 kwietnia 1990 roku. — Żona była temu przeciwna, ale z uporem postawiłem na swoim — mówi pan Stanisław. Pierwsza spółka przetrwała trzy lata, ale interesy wspólników były rozbieżne. Od 1993 roku zaczął działać pierwszy skup złomu pod szyldem Stalzłom.

— Wtedy głównie skoncentrowaliśmy się na skupie złomu — wspomina. — To były dzikie czasy, bo tak naprawdę rodziła się wtedy cała nasza gospodarka, szczególnie w sektorze prywatnym.

Były różne formy płatności, na które czasami trzeba było czekać po kilka miesięcy. Często zdarzało się, że był to nawet handel wymienny — towar za towar. Ostródzka spółka skupiony złom sprzedawała bezpośrednio do hut, a te wówczas były w kiepskiej kondycji finansowej lub w stanie upadku.

— Czasami nie było możliwości rozliczenia finansowego, dlatego za oddany do huty złom otrzymywaliśmy stal, którą sami sprzedawaliśmy — mówi Stanisław Cichewicz.

Po trudnych początkach nastał jednak czas rozkwitu firmy. Najlepiej złom sprzedawał się w latach 2005-2007 przed igrzyskami olimpijskimi w Pekinie 2008. Szedł jak świeże bułeczki. Pracownicy Stalzłomu dziennie zapełniali siedem wagonów towarowych, którymi złom wyjeżdżał na wybrzeże, skąd płynął do Azji. W tamtych czasach miesięcznie ostródzka firma przerabiała ponad 2,5 tysiąca ton złomu.

W tej chwili Stalzłom posiada kilkanaście punktów skupu złomu w miastach Warmii i Mazur. — Teraz miesięcznie skupujemy, przerabiamy i sprzedajemy około 1,5 tysiąca ton, działamy w promieniu 100 kilometrów od Ostródy — mówi Krzysztof Cichewicz, wiceprezes firmy i najstarszy z trójki synów.

Jednak nie samym złomem i stalą Stalzłom stoi. W 1999 roku firma zainwestowała w hotelarstwo. Stało się to trochę przez przypadek, ponieważ obecny Hotel Sajmino, którym od początku zarządza żona prezesa Urszula Cichewicz, miał być świetlicą wiejską. — Na otwarciu ówczesny wójt gminy Ostróda zażartował, że w każdej miejscowości chciałby mieć taką świetlicę wiejską — zdradza z uśmiechem Stanisław Cichewicz.

Tak naprawdę wtedy powstał pensjonat, który w 2003 roku zamienił się w hotel z 70 miejscami noclegowymi i salą balową na ponad 200 osób. Nie była to jedyna inwestycja w branżę hotelarsko-restauracyjną. Kilka lat później w Ostródzie pani Urszuli Cichewicz do zarządzania doszła Gospoda Sajmino.

Ale wciąż kołem zamachowym ostródzkiego Stalzłomu był tzw. ciężki biznes. Firma znacznie rozszerzyła zakres swojej działalności. Teraz prowadzi również dwie okręgowe stacje kontroli pojazdów w Ostródzie i Olsztynku. Zajmuje się kasacją i złomowaniem pojazdów oraz wycinką i demontażem konstrukcji metalowych. Przeprowadza też cząstkowe remonty lokalnych dróg. A jakby tego było mało, to spółka staje też co roku do przetargów na usługi odśnieżania dróg.
— Odśnieżanie to ostatni kawałek chleba, bo trzeba dużo zainwestować, a zarobek uzależniony jest od pogody — dodaje prezes Cichewicz i przy okazji dzieli się anegdotą. — Słyszeliście, kim są najniżsi ludzie świata? To drogowcy, bo wystarczy centymetr śniegu, a ich już nie widać.

Powoli w firmie następuje pokoleniowa zmiana warty. Pan Stanisław coraz więcej zadań przekazuje synom. Krzysztof jest wiceprezesem spółki, Tomasz pracuje w Stalzłomie od dwóch lat. Jest jeszcze trzeci Darek, ale ten na razie studiuje.
Jaką wizję na funkcjonowanie firmy ma młoda kadra? — Stawiamy na stabilność firmy i jej unowocześnianie bez planów ekspansji, po prostu chcemy, jak najlepiej wykonywać to, co robimy do tej pory i ulepszać — mówi Krzysztof Cichewicz. — Stawiamy na ludzi, których zatrudniamy ponad stu. Trzy osoby pracują od początku w Stalzłomie. Bez dobrych i zaufanych ludzi, trudno utrzymać dobrze działającą firmę.

MARCIN TCHÓRZ
m.tchorz@gazetaolsztynska.pl

Na swoim: W naszym cyklu pokazujemy małe firmy. Te które działają od lat i te, które dopiero startują. Rozmawialiśmy już z przedsiębiorcami z Olsztyna i Ełku, ale też z Tuszewa koło Lubawy i Idzbarka koło Ostródy. Jeżeli chcecie, żeby z Wami porozmawiać, napiszcie do mnie na Facebooku.
Igor Hrywna