Autor zdjęcia: Karol Kiłyk
— Warmińsko-Mazurski Związek Pracodawców Prywatnych jest jedną z organizacji, która zrzesza przedsiębiorców w regionie. Czym różnicie się od innych związków?
— Świadczymy najwięcej usług na rzecz przedsiębiorców. Bardzo różnych usług. Np. wzajemnie się wspieramy. Nasi członkowie prowadzą szkolenia dla firm, które należą do związku, choćby w zakresie doradztwa podatkowego. Świadczymy też na rzecz przedsiębiorców usługi współfinansowane przez UE. Obecnie realizujemy bardzo duży projekt z zakresu wsparcia szkoleniowego dla firm z naszego województwa. Każda z firm, która działa w regionie, może się zgłosić do nas i skorzystać z takiego wsparcia. Jego wysokość wynosi do 70 tys. zł na jeden podmiot. To są pieniądze na szkolenie, doradztwo, czyli usługi rozwojowe. Z tego rodzaju wsparcia skorzystało już kilkaset firm. Ważne jest też dla nas reprezentowanie interesu przedsiębiorców w relacjach z administracją. Ułatwia nam to nasze skonfederowanie ze Związkiem Pracodawców Prywatnych Lewiatan. To zapewnia nam choćby bieżący dostęp do przygotowywanych zmian legislacyjnych. To ważne, bo nikt nie lubi być zaskakiwany nowymi przepisami.
— Rozwój, o którym pan wspomniał, to jest to, na czym nam powinno szczególnie zależeć, jeśli mamy gonić bogate regiony. Pytanie tylko, jaką drogą powinniśmy iść?
— Myślę, że jesteśmy mocnym partnerem dla samorządu województwa w zakresie planowania i prowadzenia polityki rozwoju regionalnego w oparciu o środki z Unii. Nasi przedstawiciele zasiadają w Komitecie Monitorującym, są przewodniczącymi dwóch grup roboczych zajmujących się edukacją i przedsiębiorczością. I tak naprawdę, na co i w jaki sposób są wydawane dotacje unijne, w dużej mierze zależy od tego, jak ukształtuje się proces przygotowywaczy wydatkowania tych środków. A od przyszłego roku zacznie się planowanie nowej perspektywy finansowej na kolejne 7 lat. Proszę jednak pamiętać, że fundusze unijne to tylko część pieniędzy, które wspierają rozwój gospodarki w regionie. Co roku przedsiębiorcy na Warmii i Mazurach inwestują ok. 3 mld zł swoich pieniędzy w różne przedsięwzięcia.
— Jak pana zdaniem powinna wyglądać polityka wsparcia gospodarki w regionie?
— Przedsiębiorcy to nie jest jednorodna grupa. To mnóstwo biznesów, zależności, relacji, powiązań. Dlatego trudno jednym słowem powiedzieć, na co powinniśmy kierować wsparcie. Myślę, że bardziej chodzi tu o to, które branże będą mniej lub bardziej wspierane. Na Warmii i Mazurach zostały wytypowane trzy specjalizacje: meblarstwo i przemysł drzewny, produkcja wysokiej jakości żywności oraz ekonomia wody. Moim zdaniem powinniśmy zastanowić się nad jeszcze jedną branż: opieką nad osobami starszymi. Warmia i Mazury wydają się bardzo dobrym miejscem do lokalizacji tego typu usług.
— Druga Floryda?
— Dobry przykład. Uważam, że powinniśmy się głęboko zastanowić nad rozwojem tego sektora. Tym bardziej że mamy bardzo dobre warunki dla takich inwestycji, a zapotrzebowanie na usługi opiekuńcze rośnie. Myśląc o przyszłości, o tym żeby osoby spoza regionu tu się osiedlały, powinniśmy też budować wysoki standard usług społecznych. A zatem dobry system edukacji, opieki zdrowotnej i usług kulturalnych. I o tym trzeba pamiętać, jeżeli chcemy budować silną pozycję regionu, w którym chce się żyć. Jeżeli chodzi o infrastrukturę społeczną w rozumieniu spędzania wolnego czasu czy rekreacji, to w ostatnich latach zmieniło się wiele na plus.
— Wasz związek jest partnerem strategicznym Balu Sportu i Biznesu „Gazety Olsztyńskiej”. Biznes i sport wiele łączy?
— To jest nieodłączona relacja, bo bez zaangażowania biznesu wiele wydarzeń sportowych nigdy nie miałoby miejsca. I odwrotnie: bez tych wydarzeń sportowych o wielu tych biznesach świat nigdy by nie usłyszał.
Andrzej Mielnicki
Więcej informacji o Warmińsko-Mazurskim Związku Pracodawców Prywatnych: wmzpp.org