Warmia i Mazury: region nowych technologii, ekologii i pięknych widoków

2017-07-24 12:00:00 (ost. akt: 2017-07-18 17:26:37)

Podziel się:

Autor zdjęcia: Konfederacja Lewiatan

— Sądzę, że nowe technologie,a także wykorzystanie walorów turystycznych mogą stać się ogromnym atutem Warmii i Mazur nie tylko w skali Polski, ale międzynarodowej — mówi dr Henryka Bochniarz, prezydent Konfederacji Lewiatan, która mieszka i w Warszawie i na Warmii.

— Warmia i Mazury, piękny region, ale jeden z biedniejszych. Czy, pani zdaniem, perspektywy młodych ludzi mieszkających tutaj są mniejsze niż mieszkańców innych regionów? Czy, wprost przeciwnie, miejsce nie jest ważne, bo wszystko i tak siedzi w głowie?
— Żyjemy w takich czasach, gdy coraz bardziej docenia się jakość życia. Warmia i Mazury to region, który nie został zniszczony przez industrializację czy nieekologiczne rolnictwo. Sądzę więc, że dzięki temu jest większa szansa, że nowe technologie, jak i wykorzystanie walorów turystycznych mogą stać się ogromnym atutem regionu nie tylko w skali Polski, ale międzynarodowej. A także szansą rozwoju dla młodych ludzi, mieszkańców regionu.
Moim zdaniem, za mało promujemy tak unikatowe miejsca jak Warmia i Mazury. Moi znajomi, którzy tu przyjeżdżają, są zaskoczeni, że można spędzić cały tydzień w środku Europy pod namiotem i nikogo nie spotkać.
Jednak przyszłość regionu zależy od planu strategicznego. To zadanie dla władz, dla samorządu. Trzeba bardzo odpowiedzialnie planować rozwój. Nie sztuką jest szybko ściągnąć jakąś inwestycje, by potem płacić za to wysoką cenę, bo okaże się, że jest szkodliwa dla środowiska.
Trzeba mieć różne kierunki rozwoju. Lokować nowe przemysły w strefach ekonomicznych, a jednocześnie stawiać na gospodarkę kreowaną przez usługi. Na Warmii i Mazurach świetnie rozwijają się przemysł meblarski i spożywczy.
Byłam na spotkaniu z przedsiębiorcami gminy Dywity, które co roku organizuje wójt. Przyszło około 80 właścicieli firm, w gminie jest ich kilkaset. Ich problemem jest droga 51, to czynnik, który opóźnia rozwój. Przedsiębiorcy powołali stowarzyszenie Droga 51. Liczą, że może dojdzie do pozytywnych rozwiązań. Ten przykład pokazuje, że rozwój oddolny wszędzie, w miastach, w gminie, na wsi, musi być częścią większego planu — zarówno gminy, jak i regionu. Zdarza się przecież, że albo za płotem postawią inwestycję, która psuje środowisko, albo hotel ma fatalne, cuchnące sąsiedztwo. Zawsze podkreślam, że najważniejsza jest potrzeba zrównoważonego rozwoju.

— Wspomniała pani o nowych technologiach jako szansie naszego regionu. Tymczasem najnowszy raport jednej z firm pokazuje, że Polki są wykluczone cyfrowo: 77 proc. kobiet w Polsce między 45. a 70. rokiem życia nie korzysta z internetu, a jako główny powód podaje brak takiej potrzeby.
— Sama dzięki internetowi coraz częściej pracuję na wsi na Warmii niż w Warszawie. A internet dla kobiet to niesamowicie ważna sprawa. Zajmując się domem i dziećmi mogą jednocześnie dorobić w internecie. Obserwuję, jak rozwijają się usługi w sieci i jestem zaskoczona pomysłowością kobiet. Szycie, pośrednictwo, szkolenia, kulinaria. Dziś jest dużo łatwiej niż kiedyś, bo można pracować zdalnie.
Jak pomóc wykluczonym cyfrowo? Z jednej strony — potrzebny jest dostęp do internetu, a z drugiej — konieczne są szkolenia, może nawet obowiązkowe. Niezbędne jest oswojenie tych osób z komputerem i przekonanie, że to żadna filozofia. Ludzie, którzy nie korzystają z komputerów, z internetu, są wykluczeni, nie są w stanie załatwić swoich spraw.
Gdy człowiek pierwszy raz włączy komputer, może się obawiać, a przecież dziś posługiwanie się komputerem jest tak podstawową czynnością, jak kiedyś czytanie i pisanie. Jeśli dziś ktoś szuka pokoi, chce znaleźć gości do pensjonatu, opiekę nad dzieckiem, zamówić domowe wypieki, szuka cateringu — sięga do internetu. Nie są to wielkie inwestycje, tylko możliwość dotarcia do klientów. Daje mnóstwo możliwości kobietom.

— Takie impulsy do rozwoju dają też decyzje polityków. Jaki, pani zdaniem, jest największy sukces i porażka w obszarze rozwoju i finansów, polskiego rządu?
— Wielkim sukcesem jest uruchomienie funduszy i instytucji, które wspierają start-upy, nowe innowacyjne przedsięwzięcia. To też jest szansa dla kobiet. Dziś jest nawet więcej pieniędzy niż projektów. Problemem jest znalezienie tych dobrych. Wymagają znakomitej organizacji i skutecznych wykonawców.
W polskich samorządach jest masa świetnych ludzi, poznaję ich, gdy spotkam się jako przedstawicielka Komisji Dialogu Społecznego. W regionach zauważam coraz więcej odpowiedzialnych mieszkańców, którzy uczestniczą w budżetach obywatelskich. Ludzie wreszcie wiedzą, że to ich dotyczy. To też jest wielką siłą Warmii i Mazur.
Ważne, żeby tego nie zniszczyć, bo obecnie samorządy obawiają się zmian dotyczących kompetencji regionalnych izby obrachunkowe. Nowe zapisy ogólnie sformułowane, tak jak "niegospodarność", mogą wprowadzić paraliż w samorządzie. Przyjedzie inspektor i zapyta: dlaczego zbudowaliście kanalizację, ja uważam, że powinna być droga.

— Zna Pani Warmię i Mazury, tu pani odpoczywa i lubi przyjeżdżać. Jakie miejsca odkryła pani dla siebie ostatnio?
— Mnie się strasznie trudno ruszyć z mojej wsi, ale ostatnio byłam w Japonii, którą też uwielbiam. Siedziałam, piłam wino, a koleżanka, z którą tam pojechałam, mówi: „Co ty jesteś taka rozmarzona? ”A ja na to: „Już za dwa dni będę siedziała na swoim tarasie na Warmii”. I to jest największa frajda. Mam tam tyle roboty: i warzywnik, i szklarnia, i kwiaty. Nawet nie mam czasu gdzieś wyskoczyć. W mojej okolicy są ciekawe miejsca, na przykład Barkweda, na jej przykładzie widać, jak zmieniają się i pięknieją wsie.

rozmawiała Beata Brokowska

Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB