Jubileusz///- Pieniądze trzeba zarabiać w taki sposób, by przynosiło to radość i wydawać tak, by przynosiło to zadowolenie i pożytek. Nie tylko dla siebie - mówi doradca podatkowy Barbara Kułakow, właścicielka olsztyńskiego biura rachunkowego BRBK.
- Tak reagują ludzie zadowoleni z tego, co robią, dla których praca jest czymś ważnym. Nie jakimś obowiązkiem, ale pasją.
- No tak, do pracy szukacie ludzi, których "pasjonuje księgowość
i podatki". Można się nimi pasjonować? Księgowość i pasja w jednej parze? To możliwe?
Zawodu można się nauczyć, pasji nie. Sama się zdziwiłam, kiedy dowiedziałam się, że zatrudniam młode absolwentki rachunkowości, które w dzieciństwie bawiły się w księgowe, wpisując do zeszyciku rachunki rodziców. Dziś robią to samo, tyle że w nowoczesnym systemie informatycznym i z gruntowną wiedzą podatkową. Realizują więc swoje marzenia. A realizacja marzeń nie może być nudna. Tym bardziej, że pracując w kancelarii doradcy podatkowego nie są tylko księgowymi ewidencjonującymi zdarzenia gospodarcze przedsiębiorcy, ale zajmują się czynnościami doradztwa podatkowego.
- My nie ograniczamy się do wpisywania faktur do ksiąg, ale pracujemy nad tym, aby nasz klient odniósł z współpracy z nami jak największą korzyść. Kolokwialnie ujmując, pracujemy nad tym, aby zgodnie z prawem przedsiębiorca zapłacił tylko tyle podatku, ile nakazuje racjonalny, z założenia, ustawodawca. A to nie jest łatwe, bo wymaga gruntownej znajomości przepisów prawa.
- Z założenia absolwenci rachunkowości i prawa, ale tak naprawdę to nie jest jedyne kryterium. Wykształcenie, oceny są ważne, ale my szukamy pasjonatów. I odkąd stosujemy takie kryteria rekrutacji trafiają do nas coraz ciekawsi młodzi ludzie zainteresowani karierą w zawodzie. Dla nas to niezwykle ważne, ponieważ oni nie przychodzą na staż czy do swojej pierwszej pracy, oni przychodzą się realizować.
- Teraz już nie. Bardzo ciężko pracowałam na to, żeby nie być niezastąpioną osobą w mojej firmie. Inwestowałam w pracowników mój czas i pieniądze, ustawicznie szkoląc i ucząc pracy na rzecz klienta. Odkąd przeprowadziłam się do nowej siedziby przy ul. M. Zientary Malewskiej, a wiec od ponad 5 lat, świadomie prowadzę moją załogę tak, że zwiększam ich kompetencje i uprawnienia. Moi pracownicy rozumieją, że to nie ja płacę ich pensje. Że tak naprawdę, to nie ja daję im pracę. To klient daje im pracę i wypłaca pensje. Dlatego chętnie się uczą i z życzliwością przyjmują klientów. Sobie pozostawiłam najtrudniejsze zagadnienia z zakresu doradztwa podatkowego, takie jak reprezentowanie klientów w sporach z organami podatkowym.
Również jako pełnomocnik przed sądami administracyjnymi, doradzanie klientom oraz pomoc pracownikom w rozwiązywaniu trudnych zagadnień podatkowych.
- Może kiedyś tak było, ale teraz to oni mnie nakręcają. To oni wymyślili Akademię BRBK i szkolą potencjalnych adeptów sztuki, inaczej niż wszyscy, bo uczą praktycznych zachowań w księgowości i podatkach – wprowadzają do zawodu księgowego – podatkowca. Wymyślili sobie hasło „Biegli w podatkach” i w nieodległej przyszłości firma spodziewa się wyłonienia doradców podatkowych i biegłych rewidentów spośród własnych pracowników.
To, czego się podjęli to olbrzymie wyzwanie. Na razie oni „wkuwają” przepisy i mozolą się na egzaminach, a ja pokrywam wszelkie koszty. Jestem przekonana, że w przyszłości stworzą jeszcze prężniejszą organizację niż ja, wykorzystają nasz wspólny dorobek do zbudowania nowej jakości. Zgromadziłam wokół siebie pasjonatów, którzy nakręcają się nie tylko zawodowo. Mamy u nas drużynę biegaczy, która powstała z wewnętrznej potrzeby, a nie jako jakiś zabieg korporacyjny. I ma fajne sukcesy. Dziewczyny spotykają się i opowiadają o swoich lekturach, wymieniają się książkami. To jest naszą wielką siłą.
- BRBK obchodzi swoje 25-lecie. Jak wszystko się zaczęło?
- Od tego, że przepisy podatkowe były zbyt trudne i zbyt często je zmieniano żeby „opłacało się” uczyć wyłącznie na potrzeby galerii sztuki, którą wtedy prowadziłam. Z całkiem niezłymi rezultatami. Kiedy na początku lat 90-tych wzmogła się przedsiębiorczość moi klienci zamiast kupować coś na ścianę, zaczęli kupować ściany. Z rynkiem nieruchomości nie mogłam wygrać. Uznałam więc, ze pora wrócić do zawodu. Zresztą przy wydatnym udziale koleżanki, która prowadzi dzisiaj renomowane biuro rachunkowe.
- Żeby ludzie, którzy ze mną pracują byli jak najbardziej spełnieni. A klienci jeszcze bardziej zadowoleni. Bo zadowolenie klienta jest częścią naszego wynagrodzenia. A na najbliższe dni, żeby udał się nam bieg
25- lecia BRBK, który organizują moi pracownicy 9.09.2017 r o godz. 11.30 nad olsztyńskim jeziorem Ukiel. Miło byłoby nam spotkać się przy tej okazji z naszymi klientami oraz byłymi pracownikami. Serdecznie zapraszamy.
- Najważniejszym dla nas słowem jest rzetelność. To podstawa. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy byli nierzetelni w stosunku do klienta choć na ułamek procenta. Zawsze dbałam o to, żeby moja firma kojarzyła się, z rzetelnością. Rzetelność to dla nas podstawowa cecha.
- Klienci zawsze mnie rozpieszczali, polecając nas sobie nawzajem. Nie ma nic cenniejszego, niż rekomendacja zadowolonego klienta.
- Cieszę się, że tak Pan to postrzega. Sukces na szczęście nie jest już dziś niczym wstydliwym. Nie jest trudny do osiągnięcia. Trzeba tylko wybrać sobie kierunek, który ma sens i codziennie pracować najlepiej, jak się tylko potrafi.
- Dla mnie sukces to osiągnięcie pewnej równowagi w życiu. Oczywiście, że pieniądze są ważnym elementem sukcesu. Pieniądze trzeba jednak umieć mieć. Trzeba wiedzieć jak je wydawać i do czego są nam potrzebne. Chodzi też o to, żeby zarabiać je w taki sposób, by przynosiło to radość i wydawać tak, by przynosiło to zadowolenie i pożytek. I umieć dzielić się nimi z innymi. Nie odniesie sukcesu ten, kto nie umie się dzielić, kto nie umie wspierać innych. On może tylko mieć pieniądze.
- No może nie aż tak, ale moja jest naprawdę pasjonująca. Założyłam firmę między innymi po to, żeby móc cieszyć się życiem zawodowym i robię wszystko żeby moi pracownicy widzieli różnicę między przychodzeniem do pracy, a realizowaniem się.
- Nie wiem czy to jeszcze hobby, bo nie umiem robić niczego malutkiego, troszeczkę. Od paru lat jestem ogrodnikiem - amatorem. Uprawiam kawał ziemi, sieję, pielęgnuję, zbieram i rozdaję plony. Eksperymentuję po prostu ciągle zwiększając zasięg. I nie wiem gdzie i kiedy skończę. I nie wiem po co mi to. Więc to pewnie hobby. Moje warzywa i kwaity przynoszę czasami do biura.
powstało w 1992 roku. To największa firma doradztwa podatkowego w naszym regionie. Prawie 50 - osobowy zespół pomaga około 300 firmom, zapewniając fachową obsługę podatkowo-rachunkową i kadrowo-płacową.
Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
wera #2322420 | 212.160.*.* 7 wrz 2017 11:22
Fajne biuro, fajny tekst
Ocena komentarza: warty uwagi (1) ! odpowiedz na ten komentarz
morsik #2324389 | 37.248.*.* 10 wrz 2017 08:03
jestem klientem tego biura-- cała prawda PANI Basiu jesteście fajni-- oni naprawdę są weseli
! odpowiedz na ten komentarz